środa, 11 marca 2015

MADONNA - Rebel Heart Recenzja

Ostatnie miesiące nie były szczęśliwe dla Madonny. Zaczęło się od niefortunnego wycieku demówek zrealizowanych na potrzeby nowego albumu. Takiego widowiska show-biznes dawno nie widział. Na całym świecie fani ściągali niedokończone piosenki, Madonna opowiadała o "intelektualnym gwałcie", izraelska policja aresztowała winowajcę, piosenkarka upubliczniła okładkę płytę, sugerującą, że jest niewolnicą mediów, a w iTunes pojawiło się legalnie sześć bonusowych utworów z przygotowywanego krążka. Uff! Trudno się dziwić histerycznym reakcjom Madonny. Nowy album był dla niej bowiem wyjątkowo ważnym przedsięwzięciem. Mocno krytyczna recepcja i słaba sprzedaż dwóch poprzednich płyt stawiała pod znakiem zapytania jej dalsze królowanie na rynku pop. Nic więc dziwnego, że do realizacji kolejnego wydawnictwa zaprosiła całą chmarę modnych producentów i kompozytorów, na czele ze "szwedzką mafią" dowodzoną przez Avicii'ego. Wszystko to miało jeden cel – przywrócić dawny blask karierze amerykańskiej gwiazdy.

Groteskowy upadek Madonny na BRIT Awards kilka dni przed oficjalną premierą "Rebel Heart" mógł być odczytany jako zły omen. Przesłuchanie płyty wskazuje jednak, że wszelkie obawy były całkowicie nieuzasadnione. Piosenkarka wybrała salomonowe rozwiązanie – z jednej strony powróciła do bardzo melodyjnych piosenek pop, na których zbudowała swoją karierę w latach 80., a z drugiej – wykorzystała taneczne nowinki rytmiczne, o których, jak sama wyznała, donosiły jej... dzieci, stale bywające w modnych klubach. Efekt jest zaskakująco nośny – i bez wątpienia kilka nagrań z albumu stanie się wielkimi przebojami, które znów przypomną, kto rządzi w show-biznesie.
Avicii spisał się na medal – jego "Devil Pray" to chwytliwa piosenka w stylu bubblegum pop, przypominająca zarówno dawne hity ABBY, jak i aktualne przeboje jej autora. "Ghosttown" i "Body Shop" to też pop – ale bardziej barkowy, łączący klasyczne wokale Madonny z breakowymi podkładami i egzotycznymi samplami. "Unapologetic Bitch" zmajstrowana przez Diplo wprowadza na płytę łagodną pulsację reggae – przywołując na myśl pamiętną "La Isla Bonitę". Mniej udana jest "Joan Of Arc" – mało wyrazisty ukłon w stronę synth-popu z lat 80.

Klubową stronę płyty otwiera od razu pierwszy utwór – pomysłowo podrasowany na gospelowy hymn "Living For Love". "Illuminati" to równie efektowne nagranie – łączący zgrabnie mechaniczny rytm electro z wokoderowymi wstawkami. Nie mógł się nie udać pomysł zaproszenia Nicki Minaj do "Bitch I'Madonna" – bo "czarna Barbie" zamienia kolejną produkcję Diplo w zmysłowy trap dudniący i warczący masywnymi bitami i basami. Podobnie wypada umieszczony pod koniec "Holy Water" – zaskakując dowcipnie wplecionym cytatem z "Vogue".

The last few months have not been happy for Madonna. It started with the unfortunate leak completed demos for the new album. Such a spectacle show business I have not seen before. Around the world, fans drifted unfinished song, Madonna spoke of "intellectual rape", the Israeli police arrested the culprit, the singer went public with the cover plate, suggesting that it is a slave to the media, and iTunes are legally appeared six bonus tracks from the forthcoming album. Phew! It is not surprising hysterical reactions Madonna. The new album was for her an exceptionally important project. Highly critical reception and poor sales of the two previous albums put into question the continued reign on the pop market. It is no wonder that the implementation of the next release invited a crowd of fashionable producers and composers, led by the "Swedish mafia" led by Avicii'ego. All of this had one goal - to restore the former glory of the American star's career.

Madonna fall grotesque BRIT Awards a few days before the official release of "Rebel Heart" could be read as a bad omen. Hearing plate indicates, however, that any fears were completely unfounded. The singer chose a Solomonic solution - on the one hand, returned to the very melodic pop songs, which built his career in the '80s, on the other hand - used the news rhythmic dance, which, as she confessed her ... children reported constantly to shreds in trendy clubs. The effect is surprisingly carrier - and no doubt a few recordings of the album will become big hits, which again remind, who rules in show business.
Avicii came up trumps - his "Pray the Devil" is a catchy song in the style of bubblegum pop, reminiscent of ABBA hits both old and current hits its author. "Ghosttown" and "Body Shop" is a pop - but more shoulder, combining classic Madonna vocals with breakowymi primers and exotic samples. "Unapologetic Bitch" engineered by Diplo


Brak komentarzy: